O ustalonej porze
spotkałyśmy się i skierowałyśmy do pawilonu na śniadanie.
Dobrze, że w weekendy nie trzeba było być o określonej porze
tylko każdy przychodził kiedy wstał. Dochodząc widziałyśmy już
innych obozowiczów jedzących śniadanie. Gdy tylko weszłyśmy
spojrzeli na nas zdziwieni. No tak widok mnie z Annabeth to nowość.
Uśmiechnęłam się do niej.
- Spotkamy się po
posiłku?
- Pewnie czemu nie –
odpowiedziała i udała się do stołu Ateny natomiast ja podeszłam
do Percy'ego.
- Ty i Annabeth? - zapytał
zdziwiony kiedy usiadłam koło niego.
- Pogodziłyśmy się.
- A w ogóle o co poszło?
- spojrzałam na niego.
- Nie ważne – nałożyłam
jedzenie na talerz i zaczęłam jeść.
- No wiesz co?
- Co takiego? - zapytałam
niewinnie. Percy westchnął tylko i wrócił do pałaszowania swojej
porcji.
Spojrzałam w kierunku
stołu Ateny i spostrzegłam, że Annabeth wpatruje się w Percy'ego.
Jedząc kurczaka wpadłam na świetny pomysł.
- Masz dzisiaj coś w
planach? - zagadnęłam.
- Hmm... nie myślę że
nie....
- To może wybierzesz się
ze mną i Annabeth na plaże? Może jeszcze Thalia pójdzie...
- Pewnie czemu nie. A nie
chcesz może Chrisa zaprosić?
- Pewnie, zapytam –
uśmiechnęłam się – to spotkamy się o 10 ok?
- Ok.
Wstałam i podeszłam do
Thalii.
- Hej masz może ochotę
przejść się po plaży?
- Hej. Po plaży?
- Tak, a właściwie to
taka zmyłka.
- Zmyłka?
- Tak jak pewnie widziałaś
wyjaśniłam sobie wszystko z Annabeth no i dowiedziałam się, że
lubi mojego brata...
- Percy'ego? - spojrzała
w jego kierunku.
- Tak, ale cicho –
rozejrzałam się, kilka osób się w nas wpatrywało –
powiedziałam mu, że przejdziemy się po plaży wiesz ty, ja, on,
Annabeth, zapytam jeszcze Chrisa, w końcu sobota i tak dalej, ale
chodzi mi właściwie o to by się ze sobą spotkali.
- Skoro tak stawiasz
sprawę to ci pomogę, o której?
- O 10, ale chce zrobić
niespodziankę Annabeth.
- Nie ma sprawy, musimy ją
ubrać w coś ładnego.
- Tak, idę zapytać
Chrisa, a ty idź po Annabeth.
- Ok.
Ruszyłam w kierunku stołu
Hefajstosa. Kiedy do nich podeszłam zamilkli i zaczęli się we mnie
wpatrywać. Teraz to czułam się jak okaz w zoo.
- Chris mogę cię na
chwilkę prosić?
- Jasne – powiedział i
wstał od stołu. Odchodząc usłyszałam jeszcze coś w stylu „bierz
ją tygrysie” jednak nie byłam pewna czy dobrze usłyszałam.
Odeszliśmy kawałek.
- Chcesz się może
przejść po plaży dzisiaj? Wiesz będę ja, Thalia, Annabeth i
Percy.
- Dzisiaj? - zapytał -
Ja... właściwie...
- Masz już plany?
- Tak niestety... Charli
obiecał pokazać mi pewną technikę wykuwania ostrzy.
- A to nic się nie stało
– uśmiechnęłam się do niego.
- Nie jesteś zła?
- Dlaczego mam być? Wiem
jak uwielbiasz tworzyć, wykuwać i składać różne rzeczy.
Spotkamy się kiedy indziej.
- Pewnie, dziękuję.
- Nie ma sprawy –
uśmiechnęłam się do niego i odeszłam do czekających na mnie
Annabeth i Thalii. Udałyśmy się do domku Ateny by wyszykować
Annabeth. Do 10 zostało nam niewiele czasu więc postanowiłyśmy
się pospieszyć. Annabeth nawet nic nie podejrzewała, śmiałyśmy
się, że dlatego iż jest weekend możemy się przebrać w lepsze
rzeczy. W tygodniu niestety pewnie na zajęciach byśmy je
zniszczyły. Jasnowłosą ubrałyśmy w krótkie szorty i ładną
wiązaną na szyi koszulkę. Wybiła godzina 10 i musiałyśmy
wcielić mój plan w życie. Zabrałyśmy Annabeth na plażę pod
pretekstem spaceru. Już z daleka spostrzegłam Percy'ego siedzącego
na piasku.
- Chodźmy tam –
wskazałam w kierunku Percy'ego. Ruszyłyśmy ciągnąc między sobą
Annabeth, która lekko nam się opierała.
- Percy – powiedziałam
podchodząc do brata. Ten obejrzał się i spostrzegłszy córkę
Ateny wstał.
- Słuchajcie bo jest taki
mały problem no – odezwałam się – wiem, że mieliśmy
pospacerować jednak przypomniało mi się, że obiecałam Mrocznemu,
że go odwiedzę, a Thalia chciała iść ze mną, prawda? -
spojrzałam na nią.
- Tak, chciałam go poznać
– uśmiechnęła się – tak więc wy możecie sobie pospacerować
nie krępujcie się.
- To do później –
powiedziała i zaczęłam odchodzić razem z Thalią w kierunku
stajni.
***
Percy patrzył jak jego
siostra i Thalia odchodzą zostawiając Annabeth. Spojrzał na nią i
się uśmiechnął. Ta odwzajemniła uśmiech i dopiero teraz
dostrzegł jej strój.
- Ładnie wyglądasz.
- Dziękuję –
zarumieniła się.
- Więc... pospacerujemy?
- Czemu nie –
uśmiechnęła się i ruszyła razem z Percy'm wzdłuż plaży.
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz